Translate

czwartek, 26 maja 2016

Stek po mojemu

Nie najlepiej czuję się z daniami mięsnymi. Nie jestem wegetarianką, ale rzadko je jadam. Czasem jednak pojawia się nieodparta potrzeba na przykład na stek. Z reguły wybieram rostbef. Mięso myję i po osuszeniu wkładam do worka. W moździerzu rozcieram czarny pieprz i białą gorczycę i wsypuje do torebki. Zalewam mięso olejem z pestek winogron i dokładnie obtaczam w przyprawach. Na koniec dodaję gałązkę rozmarynu i zostawiam w lodówce przynajmniej na dwie godziny. Czasem przygotowuję mięso wieczór wcześniej i wtedy spędza w chłodnym całą noc.


Lubię steki mocno wysmażone. Wychodzę z założenia, że jakbym miała ochotę na surowiznę  to zjadłabym tatara. Smażę mięso na suchej patelni. Wystarcza olej który wlałam do worka. Efekt końcowy widać na zdjęciu pod spodem.


środa, 25 maja 2016

Ciasto drożdżowe z rabarbarem

Uwielbiam rabarbar, a najbardziej ciasta z nim. Przechodząc przez stoisko warzywne uderzył mnie świeży kolor i zwabiła zapach. Chociaż nie planowałam piec ciasta, zmieniłam zdanie. Kupiłam kilogram i szczęśliwa jakby mi ktoś w kieszeń napluł wróciła zabrać się za wypieki. Lubię ciasto drożdżowe, ale nie chciałam żeby było zbyt grube i puchate, więc nie dodałam do niego jajek. 

Do ciasta potrzebowałam:
0,5 kg mąki pszennej
1 opakowanie suchych drożdży
1 opakowanie cukru wanilinowego
50 g cukru
3/4 szklanki ciepłego mleka
2 łyżki oleju 

Na wierzch:
1kg młodego rabarbaru
5  łyżek cukru
woda
cukier puder

Wszystkie składniki zmieszałam ze sobą, kiedy ciasto było dokładnie wyrobione i gładkie, natarłam je olejem i odstawiłam pod przykryciem do wyrośnięcia. Rabarbar obrałam, pokroiłam i wrzuciłam do garnka z wodą. Było jej tam może szklanka, posypałam cukrem wszystko cukrem i zamieszałam. Gotowałam bardzo krótko. Młody rabarbar lubi się rozpadać. Ciasto wyłożyłam do tortownicy nasmarowanej masłem i ułożyłam na niej kawałki rabarbaru. Piekłam w temperaturze 180 stopni Celsjusza do póki ciasto nie miało złotego koloru. Przed podaniem posypałam cukrem pudrem.


Szybka tarta z kozim serem, bakłażanem i innymi smakołykami

Przez chwilę mieliśmy całkiem gorąco. Często przy takiej pogodzie nie mam kompletnie ochoty na gotowanie. Staram się wybierać dania szybki i nieskomplikowane. Zawsze mogę przygotować młode ziemniaczki i mizerię, a do tego jajko sadzone, jednak nie da się tego zestawu jeść codziennie. W lecie często przygotowuję  na obiad  tart ze świeżymi warzywami i ziołami z balkonowych doniczek. Myślę, że wczoraj mimo woli zaczęłam sezon na szybkie tarty.

Do przygotowania pierwszej w tego "lata" tarty potrzebowałam:

1 opakowanie ciasta francuskiego
1 paprykę czerwoną
pół małego bakłażana
kilka pomidorków koktajlowych
3 ząbki czosnku 
4 plastry sera koziego
1 jajko
4 łyżki jogurtu greckiego
garść świeżych liści bazylii
czarny pieprz
sól

Formę ceramiczną wyłożyłam ciastem, które powykuwałam widelcem. Następnie wysypałam pokrojoną paprykę, ułożyłam cienkie plastry bakłażana, listki bazylii, plasterki czosnku, połówki pomidorów i porwane plastry sera koziego. Jajko rozbełtałam z jogurtem greckim i wylałam na warzywa, obsypałam wszystko pieprzem i solą. Wstawiłam do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni Celsjusza i piekłam ok. 15-20 minut. Efekt końcowy widać na zdjęciu.
 

sobota, 21 maja 2016

Cebularz, prosta i szybka przekąska

Na cebularza natrafiłam w jednej ze moich ulubionych książek.  Coś mi jednak w nim nie pasowało i przerobiłam go po swojemu. Od tamtej pory na stałe wprowadziła się domowego menu i przy każdej nadarzającej się okazji (jak tylko przychodzą goście) go przygotowuję. W mojej wersji na dużą blachę z piekarnika potrzeba:

500 g mąki pszennej
1 opakowanie suchych drożdży
łyżeczka cukru
60 ml oleju
sól
150 ml ciepłej wody
3 cebule
mak
jajko

Przy pomocy miksera łączę w misce mąkę, drożdże, cukier, olej (używam oleju z pestek winogron), odrobinę soli i wodę. Następnie przekładam ciasto na deskę i porządnie wyrabiam, aż stanie się gładkie. Gotową kulkę nacieram olejem i zostawiam do wyrośnięcia w ciepłym miejscu na około godzinę. W miedzy czasie kroję cebulę w piórka. Wyrośnięte ciasto rozkładam równomiernie na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, smaruję roztrzepanym żółtkiem, posypuję cebulą i makiem. Piekę w 180 stopniach Celsjusz na złoto.



piątek, 20 maja 2016

Różowy makaron

Mój mąż jest makaronowym pożeraczem, nawet czasami makaronowym skrytożercą. Jak tylko zostawię sitko z odcedzonym makaronem, w jakiś nie wyjaśniony sposób pojawia się zaraz obok i podjada. Jedyny sposób na niego to ścierką po łapach. Muszę go wyganiać z kuchni bo inaczej nie byłoby obiadu. Któregoś razu postanowiłam zrobić mu przyjemność i przygotować domowy makaron. Potrzebowałam do tego:

4 żółtka
450 g mąki pszennej
100 ml ciepłej wody
sól
odrobinę soku z buraków

Wszystkie składniki wymieszałam mikserem, a następnie przełożyłam ciasto na deskę i zaczęłam wyrabiać. Trwa to dłuższą chwilę, jednak jest kluczowe. Dobrze połączone składnik tworzą gładką kulkę. 


Kolejnym krokiem jest zamiana ciasta w makron. Kulkę kroiłam na plastry i rozwałkowywałam ciasto podsypując obficie mąką. Tu pojawiają się dwa rozwiązania. Można pociąć makaron ręcznie albo użyć maszynki. Mam w domu maszynkę więc ją wykorzystałam. W trakcie procesu tworzenia makaronu miałam skojarzenie literacki. Mimo, że moja maszynka nie była ani plugawa, ani zmurszała, zaczęła przypominać Cthulhu.


Pocięty makron podsypałam dodatkowo mąką i pozwoliłam mu się suszyć na ścierce w paski. Przygotowanie domowego makaronu, zawsze wydawało i się strasznie czasochłonnym zajęciem. Pamiętam babcie w niedzielę w kuchni, stolnicę i mąkę. Byłam małą dziewczynką i ten proces mnie przerażał. Jak sama spróbowałam okazało się, że bardzo szybko to idzie. Czasami pomaga mi syn, który ma straszną frajdę z tego. Następnym razem spróbuję zrobić farfalle.


wtorek, 10 maja 2016

Zielona sałatka z awokado

Przygotowując menu na ostatnie przyjęcie szukałam inspiracji i przeglądałam po kolej wszystkie książki z przepisami jakie mam. Moją uwagę przyciągnęła sałatka z awokado z "Die moderne jüdische Küche", przepis był bez zdjęcia i nie bardzo wiedziałam czego się spodziewać.  Poza tym część składników mi nie odpowiadała więc z nich zrezygnowałam. Jednak co do istoty sałatki nic nie zmieniłam. Bazą dla zielonej sałatki jest awokado i biała fasola. Ważne, żeby awokado było dojrzałe, choć przy owocach jakie są dostępne w naszym kraju różnie to może być. Sałatka świetnie smakuje, ma bardzo ładny zielony kolor, ale najbardziej przyciąga zapachem. Do jej przygotowania potrzeba:

2 awokado
puszkę białej fasoli (najlepiej drobnej)
pół małego krzaczka bazylii
pół małego krzaczka mięty
orzechy nerkowca
sól
mały ząbek czosnku
kruszone, suszone ostre papryczki

Fasolę, należy opłukać i odsączyć, awokado pokroić w kostkę i przełożyć wszystko do miski. Zostaje jeszcze przygotowane aromatycznego pesto. Świeże listki mięty i bazylii, ząbek czosnku, kruszone papryczki, orzechy nerkowca z odrobiną soli blendujem. Każdy ma swoje ulubione proporcję, a ja jak zwykle robiłam wszystko na oko. Warto dodać trochę wody wtedy pesto ma rzadszą konsystencje i lepiej oblepia awokado i fasolę. Na koniec wszystkie składniki trzeba wymieszać i zielone cudo jest gotowe.

czwartek, 5 maja 2016

Makaron z sardynkami - szybki, prosty obiad

Chciałam ugotować coś innego. Jednak jak poszłam na zakupy to okazało się, że najważniejszych składników nie ma! No cóż, musiałam szybko coś zaimprowizować, bo inaczej nie byłoby obiadu. Pomyślałam, że zrobię tak jak z reguły robi mój mąż. Postawię na rybę. Mimo, że trwał jeszcze tydzień włoski wszystkie fajne rybki były wykupione. Musiałam się zadowolić puszką zwykłych sardynek w oleju. Oto lista składników, które były mi potrzebne do tego szybkiego obiadu:

puszka sardynek w oleju
2 ząbki czosnku
mała cukinia
pół papryki
puszka krojonych pomidorów
makaron (porcja dla dwóch osób)
grana padano
sól 
czarny pieprz

Sardynki wrzuciłam na rozgrzaną patelnię, nieco je rozdrabniając. Dodałam do nich czosnek pokrojony w plasterki. Kiedy białe trójkąciki zarumieniły się odrobinę dorzuciłam cukinię pociętą w plastry i paprykę pokrojoną w kostkę. Wszystko zalałam zawartością puszki z pokrojonymi pomidorami, przykryłam pokrywą i zostawiłam na małym ogniu na kilka minut. Na koniec doprawiłam solą, czarnym pieprzem i wymieszałam z wcześniej ugotowanym makaronem. Podałam z grana padano.