Translate
czwartek, 26 maja 2016
Stek po mojemu
Nie najlepiej czuję się z daniami mięsnymi. Nie jestem wegetarianką, ale rzadko je jadam. Czasem jednak pojawia się nieodparta potrzeba na przykład na stek. Z reguły wybieram rostbef. Mięso myję i po osuszeniu wkładam do worka. W moździerzu rozcieram czarny pieprz i białą gorczycę i wsypuje do torebki. Zalewam mięso olejem z pestek winogron i dokładnie obtaczam w przyprawach. Na koniec dodaję gałązkę rozmarynu i zostawiam w lodówce przynajmniej na dwie godziny. Czasem przygotowuję mięso wieczór wcześniej i wtedy spędza w chłodnym całą noc.
Lubię steki mocno wysmażone. Wychodzę z założenia, że jakbym miała ochotę na surowiznę to zjadłabym tatara. Smażę mięso na suchej patelni. Wystarcza olej który wlałam do worka. Efekt końcowy widać na zdjęciu pod spodem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz