Chciałam ugotować coś innego. Jednak jak poszłam na zakupy to okazało się, że najważniejszych składników nie ma! No cóż, musiałam szybko coś zaimprowizować, bo inaczej nie byłoby obiadu. Pomyślałam, że zrobię tak jak z reguły robi mój mąż. Postawię na rybę. Mimo, że trwał jeszcze tydzień włoski wszystkie fajne rybki były wykupione. Musiałam się zadowolić puszką zwykłych sardynek w oleju. Oto lista składników, które były mi potrzebne do tego szybkiego obiadu:
puszka sardynek w oleju
2 ząbki czosnku
mała cukinia
pół papryki
puszka krojonych pomidorów
makaron (porcja dla dwóch osób)
grana padano
sól
czarny pieprz
Sardynki wrzuciłam na rozgrzaną patelnię, nieco je rozdrabniając. Dodałam do nich czosnek pokrojony w plasterki. Kiedy białe trójkąciki zarumieniły się odrobinę dorzuciłam cukinię pociętą w plastry i paprykę pokrojoną w kostkę. Wszystko zalałam zawartością puszki z pokrojonymi pomidorami, przykryłam pokrywą i zostawiłam na małym ogniu na kilka minut. Na koniec doprawiłam solą, czarnym pieprzem i wymieszałam z wcześniej ugotowanym makaronem. Podałam z grana padano.
Niesamowite! :) Moja żona zawsze była pod wrażeniem osób (nie chwaląc się – w tym mnie :D), które potrafią tak o wymyślić obiad tak o, patrząc tylko na część składników. Ona raczej należy do tych osób, które muszą mieć cały jadłospis przemyślany tydzień przed. Chociaż też wolę trzymać się listy, to też lubię robić w niej zmiany. Zwłaszcza jak brakuje jednego, głównego produktu ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy z Szybkiej Pizzy :)