Ostatnio się pochorował i zaliczaliśmy przymusową odsiadkę w czterech ścianach. Był osłabiony i chciałam, żeby coś prócz rosołku zjadł. Wymyśliłam, że zrobię mu klopsiki z indyka, dla chorego jak znalazł. Nie mogłam robić gotowanych bo byłyby mokre od jakiegoś sosu, a to od startu dyskwalifikuje potrawę. Zdecydowałam się je usmażyć. Musze nadmienić, że klopsiki szwedzkie z wiadomego supermarketu meblowego to danie, które mógłby wcinać o każdej porze dnia i nocy. Z reguły kłuci się ze mną, że biorę mu za małą porcję.
Moje klopsiki z indyka starłam się upodobnić do tych, które tak lubi. Niestety nie poszło mi najlepiej, co nie oznacza, że nie były smaczne. Do ich przygotowania potrzebowałam:
500g mięsa mielonego z indyka
2 jajka
sól
czarny pieprze
majeranek
bułkę tartą
olej słonecznikowy
Mięso z jajkami i przyprawami wymieszałam dokładnie. Dodałam odrobinę bułki tartej, żeby były mniej wilgotne i jeszcze je w niej obtoczyłam. Potem smażyłam na głębokim oleju. Zawołałam niejadka do kuchni. Popatrz jakie klopsiki zrobiłam na obiad. Nastała chwila niepokojącej ciszy. Krytycznym wzrokiem wpatrywał się w mięsne kulki. Nagle padło. Nie, nie będę jadł. To nie są szwedzki klopsiki. Co miałam zrobić. Z takim gigantem jak szwedzki supermarket meblowy nie da się wygrać. Następnym razem kupię u nich paczkę mrożonych kulek mięsnych według szwedzkiej receptury.
Świetny pomysł,już robiłam kiedyś takie podobne danie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zapraszam do mnie: http://gotujzkarolka.blogspot.com/
❤