Translate

piątek, 1 marca 2013

Po co się szpinać

Jestem okrutnie sentymentalna. W kółko coś wspominam, najczęściej te same rzeczy, a najgorsze w tym wszystkim jest to, że tymi nudnymi historyjkami zamęczam wszystkich dookoła. Pamiętam swój pierwszy świadomy kontakt ze szpinakiem. Było to na studiach. Razem z kolegą, który był świetny w gotowaniu, mieliśmy jakiś projekt już nie pamiętam jaki, przecież to był pierwszy rok, czyli bardzo dawno temu. Była godzina popołudniowa i pora obiadu. Doszliśmy do wniosku, że coś u mnie zjemy. Wtedy nie gotowałam. Okazało się, że w lodówce oprócz jajek mam wielki słój oliwek jakąś śmietanę i ser żółty, w szafce znalazła się sól, biały pieprz i makaron. Kolega zastanowił się chwilę, popatrzył na oliwki i bez słowa wyszedł. Po kilkunastu minutach wrócił ze sklepu z czosnkiem i paczką prasowanego szpinaku. Nie pamiętam tajemnych słów, jakie wypowiadał nad garnkiem, pamiętam natomiast efekt. Szpinak z oliwkami i makaron. Może nie było to jakieś specjalne danie, ale wprawiło mnie w zachwyt. Zapałałam szczerą i nie pohamowaną miłością do szpinaku, bo przecież nie do kolegi, on był brzydki.

Tamtego popołudnia nauczyłam się jednej bardzo ważnej rzeczy. Gotowanie to nie przepis, którego trzeba się bezwzględnie trzymać. Gotowanie to wielka improwizacja. Liczy się chęć, zapał i kreatywność. Trzeba poznawać smaki i próbować je łączyć. Przygotowanie jedzenia nie może być przymusem, fizjologiczną potrzebą, musi być przyjemne i sprawiać radość temu, który stoi nad kuchenką i temu, który je. Nie można się spinać, a już na pewno nie szpinakiem. Jest on świetny i co najważniejsze nie trzeba długo się z nim bawić, taka solucja na obiad w 15 minut.

Często robię szpinak w podobny sposób, jak tamtego popołudnia przygotował go mój kolega. Jest wygodny, bo mogę go zabrać do pracy i podgrzać na miejscu w mikrofalówce. Do makaronu preferuję mrożony rozdrobniony, a liściasty mrożony jest bombowy do babeczek, ale o tym nie dzisiaj. Do przygotowania mojego

Szpinaku z oliwkami potrzeba:

1 paczka szpinaku mrożonego
2 ząbki czosnku
1 łyżka śmietany, taka z górką
1 łyżka serka naturalnego typu almette, też z górką
1 spora garść czarnych pokrojonych oliwek
1 łyżka tartego sera typu parmezan
sól
pieprz

Taki szpinak jest świetny solo, jest świetny w parze z makaronem, może też występować jako alternatywa dla ziemniaków z owym makaronem na talerzu przy rybie. Przygotowanie jest bajecznie proste. Do garnka wrzucam szpinak i podlewam go odrobiną wody, jak się rozmrozi, wyciskam do niego dwa ząbki czosnku, wrzucam oliwki dodaję serek naturalny, śmietanę i sól. Po kilku minutach jak wszystko się podgrzeje i pobulgocze razem, i smaki się połączą dodaje pieprz, ewentualnie jeszcze trochę soli i ser tarty. Ważne, żeby szpinak nie był zbyt wodnisty, dlatego jak się rozpuści i zanim cokolwiek dodam odlewam nadmiar wody. Kiedy cała zielona papka jest gotowa dorzucam ugotowany makaron, mieszam, żeby się równomiernie połączyło i voilà.Obiad gotowy.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz