Tamtego popołudnia nauczyłam się jednej bardzo ważnej rzeczy. Gotowanie to nie przepis, którego trzeba się bezwzględnie trzymać. Gotowanie to wielka improwizacja. Liczy się chęć, zapał i kreatywność. Trzeba poznawać smaki i próbować je łączyć. Przygotowanie jedzenia nie może być przymusem, fizjologiczną potrzebą, musi być przyjemne i sprawiać radość temu, który stoi nad kuchenką i temu, który je. Nie można się spinać, a już na pewno nie szpinakiem. Jest on świetny i co najważniejsze nie trzeba długo się z nim bawić, taka solucja na obiad w 15 minut.
Często robię szpinak w podobny sposób, jak tamtego popołudnia przygotował go mój kolega. Jest wygodny, bo mogę go zabrać do pracy i podgrzać na miejscu w mikrofalówce. Do makaronu preferuję mrożony rozdrobniony, a liściasty mrożony jest bombowy do babeczek, ale o tym nie dzisiaj. Do przygotowania mojego
Szpinaku z oliwkami potrzeba:
1 paczka szpinaku mrożonego
2 ząbki czosnku
1 łyżka śmietany, taka z górką
1 łyżka serka naturalnego typu almette, też z górką
1 spora garść czarnych pokrojonych oliwek
1 łyżka tartego sera typu parmezan
sól
pieprz
Taki szpinak jest świetny solo, jest świetny w parze z makaronem, może też występować jako alternatywa dla ziemniaków z owym makaronem na talerzu przy rybie. Przygotowanie jest bajecznie proste. Do garnka wrzucam szpinak i podlewam go odrobiną wody, jak się rozmrozi, wyciskam do niego dwa ząbki czosnku, wrzucam oliwki dodaję serek naturalny, śmietanę i sól. Po kilku minutach jak wszystko się podgrzeje i pobulgocze razem, i smaki się połączą dodaje pieprz, ewentualnie jeszcze trochę soli i ser tarty. Ważne, żeby szpinak nie był zbyt wodnisty, dlatego jak się rozpuści i zanim cokolwiek dodam odlewam nadmiar wody. Kiedy cała zielona papka jest gotowa dorzucam ugotowany makaron, mieszam, żeby się równomiernie połączyło i voilà.Obiad gotowy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz