Kilka dni temu zauważyłam, że skórka na bananach, które kupiłam dwa dni wcześniej robi się coraz ciemniejsza. Było to trochę dziwne, bo jak przyniosłam je do domu były całkiem zielone, a nie leżały obok jabłek. Chętnych na zjedzenie surowych owoców nie znalazłam i musiałam coś z nimi zrobić. Tego dnia znajomi, którzy wpadli z kilku dniową wizytą akurat wyjeżdżali, więc uznałam, że na drogę dostaną babeczki. Dawno zresztą nie piekłam i miałam dobry pretekst,żeby nie wyjść z wprawy. Przegrzebałam wszystkie szafki i lodówkę w poszukiwaniu brakujących składników. Natknęłam się na groszki czekoladowe w pudełku z dodatkami do pieczenia, co strasznie mnie ucieszyło. Uwielbiam połączenie bananów i czekolady. W lodówce nie miałam śmietanki 30%, którą zwykle dodaję do babeczek, więc wypiek był mniej kaloryczny niż zwykle. Lista składników przedstawiała się następująco:
100g masła
2 jajka
ok. 100g cukru pudru
250g mąki
250ml mleka 3,2%
2 łyżeczki proszku do pieczenia
4 banany
1 garść groszków czekoladowych
Banany obrałam ze skórki i pokroiłam na plasterki. Do dużej miski wbiłam dwa jajka, wsypałam cukier puder i wlałam roztopione masło. Wszystko dokładnie połączyłam, oczywiście zachlapując blat dookoła. Potem przesiałam mąkę z proszkiem do pieczenia, wlałam mleko, a kiedy masa zrobiła się jednolita, wsypałam groszki czekoladowe i banany. Z lenistwa użyłam dużych foremek. Wyszło osiemnaście babeczek. Piekłam je w temperaturze 190°C. Zdążyłam w ostatniej chwili, ale udało mi się zapakować kilka ciepłych babeczek na drogę.
Cześć:) Super blog i niesamowite przepisy:) Na pewno będę z nich korzystała :)zapraszam do mnie http://agaslodziak.blogspot.com do obserwowania i komentowania :) Pozdrawiam cieplutko :) Aga
OdpowiedzUsuń