500g mąki pszennej
200g cukru pudru
1 łyżka sody oczyszczonej
6 łyżek płynnego miodu
1 jajko
150g masła
100g siekanych migdałów
ok. 15g przyprawy do piernika
Wszystkie suche produkty wsypałam do miski, dodałam roztopione masło i miód. Połączyłam składniki mikserem. Dłońmi uformowałam z nich kulę, którą zawinęłam w folię spożywczą i ukryłam w zamrażalniku na 30 min. W między czasie rozgrzałam piekarnik do temperatury 175˚C. Wyjęłam ciasto z zamrażalnika. Odcięłam po kawałek i rozwałkowywałam między dwoma kawałkami foli spożywczej. Radośnie wycinałam reniferki, serduszka i gwiazdki. Do pierniczków wybrałam migdały siekane, ponieważ wszystkie kawałki mają tą samą wielkość i ciasto zawsze spod wałka wychodzi tej samej grubości. Układałam je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Ile czasu trzymałam je w piekarniku, nie jestem w stanie powiedzieć, po prostu widziałam przez szybkę, że są już gotowe. Resztki zawijałam w folie i wkładałam do zamrażalnika. I tak w kółko cała procedura, aż do końca ciasta.
Z pół kilo mąki wyszła mi duża puszka pierniczków. Miałam nadzieję, że udekoruję je bliżej świąt. Tym czasem okazało się, że wszystkie ciasteczka zniknęły. Dzisiaj zabieram się po raz kolejny za pieczenie, mam nadzieję, że tym razem do dnia dekoracji coś dotrwa.
Musiały być pyszne, skoro tak szybko zniknęły :)
OdpowiedzUsuńDzisiaj kolejna tura, na mikołaja znajomym obiecałam :D
Usuń