Moje zmagania z dolegliwościami pokarmowymi wywołanymi posiadaniem szybko powiększającej się fasolki w brzuchu dalej trwają. Unikam smażonego jak ognia, w zasadzie trzymam się z daleka od jakiegokolwiek tłuszczu. Nawet chudy rosołek jest sprawcą potwornej zgagi. Dlatego staram się jeść dania pieczone. Jak falafele o który pisałam ostatnio. Kolejnym problemem jest zapach mięsa. Surowe wywołuje u mnie mdłości, mimo, że jestem na półmetku ciąży. Na szczęście w krojeniu surowizny wyręcza mnie mąż, a jak trzeba to i w panierowaniu też. Dzięki współpracy udało nam się ostatnio przygotować kurczaka pieczonego w sezamie. Bardzo lubię czarny sezam, uważam że wygląda mrocznie i tajemniczo, dlatego z zamiłowaniem go używam. Do przygotowania kurczaka potrzeba:
500g piersi z kurczaka
sezam (kolor nie gra roli)
pieprz cayenne
sól
mielony imbir
Piersi kurczaka umyte i pokrojone w medaliony wymoczyłam w jajku i obtoczyłam w mieszance dwóch sezamów z dodatkiem soli, mielonego imbiru i pieprzu cayenne. Panierka nie musi przylegać dokładnie do całości. Kawałki mięsa ułożyłam na blaszce przykrytej papierem do pieczenia i trzymałam w piekarniku rozgrzanym do 200 stopni Celsjusza do chwili kiedy były złociste.
Brawo za wytrwałość :) bo wszystko na pewno smakuje pysznie. Powodzenia dalej!
OdpowiedzUsuńJakie cudo. Zjadłabym porcję :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zapraszam do mnie: http://karolinakuchmaci.blogspot.com/