Kontekst imprezowy widać. I nawet makaron wskazuje na okazję (te wszystkie pająki). Jednak taką sałatkę można jeść przez cały rok, nie tylko w halołin. Bardzo lubię sałatki z rybą, ogólnie lubię ryby. Ta sałatka jest sałatką "last minute". Początkowo chciałam użyć łososia i nawet go kupiłam. Jednak w całej swojej niefrasobliwości nie przeczytałam etykietki. Gdy otworzyłam puszkę okazało się, że ryba pływa w pomidorach. W te pędy wskoczyłam w trampki i galopem ruszyła do lokalnego sklepu na rogu. Przygotowanie sałatki trwa tyle ile ugotowanie makaronu. Do jej sporządzenia potrzeba:
2 puszki tuńczyka albo łososia byle nie w pomidorach
garść pestek z dyni
posiekaną natkę pietruszki
400 g makaronu
1 puszkę czarnej fasoli
majonez
sól
pieprz
Po wrzuceniu makaronu do garnka i posiekaniu pietruszki należy jeszcze odcedzić i opłukać fasolę. Ugotowany makaron osączyć i spłukać zimną wodą. Ważne, żeby nie był rozgotowany. Potem wszystko wystarczy wrzucić do miski, połączyć majonezem podsypać solą, czarnym pieprzem i gotowe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz