Od jakiegoś czasu chodzą za mną smaki wschodu. Jeśli ktoś zagląda na mojego drugiego bloga (http://kanapkazjedzona.blogspot.com/) też natrafi na podobne aromaty. Podejrzewam, że moje ostatnie upodobania są spowodowane wizytą w koreańskiej restauracji, która mnie absolutnie urzekła. Po raz kolejny miałam nadwyżki rosołu i uznałam, że zrobię zupę. Przekopałam lodówkę i znalazłam zestawienie warzywno-owocowe, które było idealne na orientalny krem.
Do jego przygotowania potrzebowałam:
1/2 żółtej papryki
1/2 avocado
3 ząbki czosnku
1 dużą marchewkę
1 cebulę
sok z 1/2 limonki
1 1/2 l rosołu
2 papryczki chilli
sól
pieprz
migdały
Obrane i pokrojone składniki wrzuciłam do garnka z rosołem, gdzie gotowały się do miękkości. Krojąc papryczki nie starłam się pozbyć się wszystkich pestek. Chciałam, żeby krem był mocno pikantny. Kiedy faza gotowania była zakończona, zmiksowałam wszystko blenderem, dodałam sok z limonki sól i pieprz. Nie dodawałam całej gamy przypraw zależało mi na wydobyciu smaku warzyw i avocado. Podawałam z prażonymi migdałami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz