Translate

piątek, 15 marca 2013

Pora na pora

Ostatnio doszłam do wniosku, że za mało piszę o warzywach. To pieczenie mnie chyba za bardzo pochłonęło. Duża część moich znajomych często je obiady na mieście. Praktycznie zawsze do posiłku zamawiają bukiet warzyw czy jakieś surówki albo sałatki, zwał jak zwał. Chodzi mi o świeże warzywa. Zastanawiałam się tak nad tym wszystkim i spytałam kumpla.  
- Słuchaj, lubisz surówki?
- Tak, lubię. A co?
- A nic. Chcę tylko wiedzieć czy je robisz je sobie w domu, jak gotujesz?
- Nie.
- Dlaczego nie?
Po dłuższej chwili odpowiedział coś, co mnie całkiem zatkało. 
- Musiałbym planować zakupy, a jak wchodzę do sklepu to nie myślę o tym.

No tak.  Żeby zrobić coś ze świeżych warzyw, to trzeba o tym najpierw pomyśleć. Surówki są z reguły idiotycznie proste, nie wymagają żadnych skomplikowany, ekwilibrystycznych zabiegów kuchennych, nie trzeba też dużo składników do ich przygotowania. Konkluzja moja jest taka. Raz w tygodniu będę pisała o czymś prostym z surowych warzyw. Dzisiaj przyszła pora na pora. Nie pamiętam, kiedy się do niego zbliżyłam, na pewno lubię jak pachnie. Kiedyś chciałam się odchudzać zupą porową, ale siostra mi ją skutecznie obrzydziła, tak skutecznie, że z garnka o pojemności 5 litrów zjadłam dwie łyżki, swoją drogą nie była to smaczna zupa. 

Wracając do surówek. Do przygotowania mojej surówki potrzebuję:

1 dużego pora
2 średniej wielkości słodkie jabłka
sól
śmietanę

Pora kroję w półksiężyce posypuję solą i ugniatam dłonią, wtedy mięknie. Jabłka trę na dużych oczkach, dodaje dwie łyżki śmietany i  mieszam. Z myciem i obieraniem warzyw całe siedem minut. Czasu mało, ale za to ile witamin.


1 komentarz:

  1. Zastanawiam się, jakim sposobem siostra obrzydziła ci zupę, skoro - jak rozumiem - smak nie miał jeszcze wiele do rzeczy :p
    Dziękuję za przepis. Inne dostępne w Internecie są z reguły złożone z bardzo wielu składników - jajka, ogórki, kukurydza... A tu - krótko i na temat. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń