Translate

niedziela, 5 lipca 2015

Orzeźwiający napój na letnie upały

W takie upały należy bezwzględnie nawadniać organizm. Oczywiście woda jest najlepsza, ale ile można, czasem ma się ochotę na coś co inaczej smakuje. Jednak, jak mam wybierać między sokami w kartonach, których zawartość owocu w soku owocowym bywa różna, a najczęściej przewyższa ją ilość cukru albo gazowanymi, sztucznie barwionymi napojami wolę coś sama przygotować. Nie jest to zajęcie bardziej czasochłonne od zaparzenia kawy, a ilość przygotowanego płynu jest znacznie większa niż jeden kubek gorącego płynu.

Jednym z moich ulubionych napoi jest czerwony smoothi. Do jego przygotowania potrzeba:

czerwone porzeczki
truskawki 
dojrzałego banana
kostki lodu albo zamrożony mus z truskawek

Porzeczki najczęściej są kwaśne i żeby nie używać cukru dodaję banana, wszystko dokładnie miksuję i napój jest gotowy.

Upały mają to do siebie, że ciało puchnie. Szczególnie jak jest się już po trzydziestce. Nadmiar wody z organizmu można usunąć m.in. dzięki cytrynie czy  żurawinie. Jak mam inne cytrusy pod ręką też je dodaję. Do przygotowania napoju, który widać na zdjęciu użyłam:

1 cytryny
1 grejfruta
1 garści suszonej żurawiny
przegotowaną wodę

Wyciśnięty sok z cytrusów zmieszałam z wodą (dopełniłam dzbanek do 0,75l)  dodałam żurawinę i dokładnie zmiksowałam blenderem.


Ostatnia propozycja na upalne dni to klasyka gatunku jaką bardzo wielu z nas pamięta z dzieciństwa.  Kompot! Ostatnio przygotowałam agrestowy. Nie jestem pewna ile wlałam wody do garnka (garnek był duży), ale wyszło mi ok. półtora litra esencjonalnego płynu. Prócz wody do garnka trafiło:

1/2 kg agrestu
1 jabłko
laska wanilii bez nasionek
brązowy cukier

Agrest umyłam i przełożyłam do garnka, dodałam jabłko, obrane, oczyszczone z gniazd nasiennych i pokrojone w kostkę oraz laskę wanilii.  Dlaczego bez nasion? Odpowiedź jest prosta zużyłam je do czegoś innego. A pustą laskę schowałam dla aromatu i właśnie do kompotu się przydała. Zalałam wszystko wodą i gotowałam aż płyn stał się esencjonalny.  Agrest był strasznie kwaśny więc dodałam brązowego cukru. Przecedziłam i rozlałam do butelek. Kompocik na upał był bombowy.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz